Algierski terrorysta wpadł w ręce policji. Jego celem były kościoły…
Zatrzymanie zamachowca było dziełem przypadku. Wpadł po zabójstwie młodej instruktorki fitness.
Algierczyk podczas napadu na kobietę postrzelił się w nogę, po czym zbiegł z miejsca zdarzenia. Jednak widząc nasilające się krwawienie wezwał pogotowie.
Lekarze zgodnie z procedurą powiadomili policję. 24-letni mężczyzna zawile tłumaczył funkcjonariuszom, że został napadnięty.
Podczas przesłuchania, policjanci przeszukali auto rannego Algierczyka. W samochodzie znaleźli pistolet Sig Sauer, amunicję, karabin Kałasznikow i kamizelkę kuloodporną.
Szybkie dochodzenie wyjaśniło, że mężczyzna przez przypadek postrzelił się sam, a chwilę wcześniej zamordował 32-letnią instruktorkę fitness Aurélie Châtelain. Kobietę znaleziono martwą w jej samochodzie na przedmieściach Paryża.
Zamachowiec prawdopodobnie chciał ukraść samochód kobiety, a następnie wykorzystać do ataków terrorystycznych.
W trakcie dalszych czynności, policjanci przeszukali paryskie mieszkanie Algierczyka. W nim znaleźli dowody świadczące o przygotowaniach młodego islamisty do zamachów na kościoły oraz powiązaniach z muzułmańskimi grupami terrorystycznymi.
Sid Ahmed Ghlam przed sześcioma laty przyjechał do Francji w ramach procedury łączenia rodzin. Jest studentem informatyki. Był już notowany przez policję. Jego nazwisko znajduje się na liście zrekrutowanych dżihadystów. Miał walczyć w Syrii.
—
Opr. fot. Waldemar Roszczuk