Wniosek dotyczy zatrzymania znanego reżysera w celu wszczęcia procedury ekstradycyjnej, a nie samej ekstradycji.

Roman Polański od lat jest ścigany przez rząd Stanów Zjednoczonych za przestępstwo gwałtu na osobie nieletniej.

Reżyser przyjechał do Warszawy na otwarcie Muzeum Historii Żydów Polskich.

Prokuratura Generalna w Warszawie poinformowała dziennikarzy "Gazety Wyborczej" że jeszcze nie podjęto stosownych kroków, ponieważ pismo nie spełnia wymogów formalnych i nie jest przetłumaczone na język urzędowy, a tego wymagają umowy międzynarodowe.

Dziś natomiast, radio RMF podało, że prokuratura rozpoczęła już rozpatrywanie wniosku. Wczoraj przed północą, przedstawiciel rządu USA dostarczył przetłumaczone pismo.

- Polański został w czwartek przesłuchany przez polską prokuraturę. Zapewnił, że będzie się stawiał na każde wezwanie śledczych i podał swoje miejsce pobytu. Reżyser chce do końca wyjaśnić swój status w Polsce, ponieważ zamierza przebywać w kraju dłużej - będzie tu pracował nad filmem. Prokuratura uznała, że areszt jest zbędny. Teraz śledczy czekają na wniosek USA o ekstradycję - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Roman Polański urodził się w Paryżu, w rodzinie polskich Żydów. Dzieciństwo, wspólnie z rodzeństwem spędził w Krakowie, skąd pochodzili jego rodzice.

Po wybuchu II wojny światowej, cała rodzina musiała przeprowadzić się do ciasnego krakowskiego getta. Po wojennej zawierusze Polański mieszkał m. in. w USA, Szwajcarii i Francji. Ze względu na charakter pracy, Polański przebywał tam, gdzie tworzył.

Po incydencie z nieletnią dziewczynką, oskarżony o gwałt, przed ogłoszeniem wyroku uciekł z Los Angeles do Paryża.

--
Opr. Waldemar Roszczuk /fot. Georges Biard (CC).